
Dziesięcioletni Kuba oraz jego tata, mieszkają w małej miejscowości oddalonej od Warszawy o 63 km. Wyjechali samochodem, gdy na dworze było jeszcze ciemno. Na co dzień trudno Kubę wyciągnąć z łóżka, gdy pora jest szykować się do szkoły. Tym razem było inaczej.
Zanim jeszcze zadzwonił budzik, chłopak był ubrany i czekał przy stole na śniadanie. Dziś był dzień, na który Kuba czekał od dłuższego czasu. To miał być jego prezent urodzinowy. Kuba, podobnie, jak jego koledzy z klasy są graczami jednej z najpopularniejszych gier komputerowych z gatunku MMO, koncentrującej się na bitwach pancernych.
Przez ostatni weekend trwały Mistrzostwa świata w grze World of Tanks. Dwanaście najlepszych drużyn na świecie reprezentujące wszystkie kontynenty, stanęło na starcie, by podzielić między siebie 300 tys. USD, czyli ponad 1,1 mln zł. Wśród zawodników był jeden Polak - 20-letni Piotr Peschke, znany jako Ealien występujący w międzynarodowej drużynie Kazna Kru.
Na początku istnienia WOT, turnieje nie były tak popularne, jak ten, który mieliśmy szanse obserwować w Hali Expo XXI, przy ul. Prądzyńskiego. Zainteresowanie wzrosło, gdy w grę zaczęły wchodzić pieniądze i to nie małe. Pula nagród w tegorocznym Grand Finals to 300 tys. USD. Najlepsza drużyna zgarnęła 150 tys. dolarów. Drugie miejsce warte było 75 tys. dolarów, trzecie 35 tys., czwarte 20 tys., a od 5 do 8, 5 tys. USD.
Kuba z tatą, dotarli przed Halę Expo kilka minut przed dziewiątą rano. Zobaczyli długą wijącą się kolejkę, w której karnie stało blisko 500 osób. Cały czas przybywali nowi fani World of Tanks. Najbardziej zdeterminowani koczowali przed wejściem do hali całą noc. Kuba należał do 10 000 tys. szczęśliwców, któremu udało się zarejestrować na oficjalnej stronie mistrzostw. Nagrodą miał być pamiątkowy czołg z kamuflażem The Grand Finals 2015. Czołg oczywiście w wersji komputerowej. Warunek był jeden, należało osobiście potwierdzić swoją obecność na Mistrzostwach.
Przed budynkiem Expo, stały dwa odrestaurowane czołgi z okresu II Wojny Światowej. Radziecki T34/85 malowany na "Rudego" i M4A1 Sherman produkcji Kanadyjskiej pod nazwą Gryzzli. W historyczne mundury ubrane były ich załogi, dowodził nimi Kierownik Oddziału Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej Mirosław Zientarzewski.
Wystawiony był także olbrzymi telebim, na którym oczekujący w kolejce pasjonaci czołgów mogli oglądać i słuchać tego, co się dzieje w hali. Ci, którym udało się już wejść do środka mogli być pod ogromnym wrażeniem rozmachu organizacyjnego wydarzenia. Mnóstwo atrakcji dla kibiców z cennymi nagrodami. Każdy mógł sprawdzić swoje umiejętności w grze drużynowej, na jednym z dwudziestu specjalnie do tego celu przygotowanych stanowisk wokół olbrzymiej amerykańskiej ciężarówki , specjalnie przygotowanej po to, by docierać z grą do najbardziej odległych zakątków ziemskiego globu.
Gdyby nie chodziło o grę komputerową to zasiadając na trybunach, można było odnieść wrażenie, że jest się obecnym w hali, w której rozgrywany jest mecz koszykówki amerykańskiej ligi NBA. Kibice żywiołowo reagowali na to co się działo na trzech wielkich telebimach. Aż trudno uwierzyć, jakie emocje mogą towarzyszyć, wydawałoby się zwykłej grze komputerowej. Za pomocą transmisji internetowej w kilku językach w tym i polskim, zmagania „pancernych gladiatorów” mogły śledzić miliony widzów przy monitorach i tabletach na całym świecie.
Za pomocą transmisji internetowej w kilku językach w tym i polskim, zmagania „pancernych gladiatorów” mogły śledzić miliony widzów
Kuba po kilku godzinnym oczekiwaniu w kolejce, potwierdził swój udział w imprezie. Za kilka dni, na jego konto przyjdzie prezent w postaci tego wymarzonego czołgu. Gdy pytałem tatę Kuby czy nie boi się, że syn wpadnie w uzależnienie od gier komputerowych, otrzymałem odpowiedź, że starają się z żoną w wychowywaniu syna zachować we wszystkim umiar. W tygodniu gdy lekcje, są już odrobione Kuba może pograć godzinę w swoją ulubioną grę, w weekend dwa razy dłużej.
Kibice żywiołowo reagowali na to co się działo na trzech wielkich telebimach
W sobotę, trwały mecze eliminacyjne w 4 grupach, w których rozlosowano w sumie 12 drużyn. Impreza zakończyła się w niedzielę wieczorem meczem finałowym. Wcześniej rozgrywane były potyczki w trybie play-off, na zasadzie, że przegrywający odpada.
Ubiegłorocznym Mistrzom Świata, drużynie Natus Vincere, nie udało się obronić tytułu. Musieli zadowolić się trzecim miejsce. Wygrała drużyna Hellraisers z Rosji, pokonując w finale drużynę z Chin Elong.
Natus Vincere nie udało się obronić tytułu mistrzowskiego
Tegoroczni tryumfatorzy The Grand Finals 2015 - drużyna Hellraisers z Rosji
Victor Kislyi - Prezes firmy Wargaming
Ramzes Warszawski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie