
Spór Woli z PKP. Chodzi o drzewa, a właściwie o całe mnóstwo drzew. Tutaj kolejarze wychodzą na tych złych...
Jeszcze w 2020 roku Dzielnica Wola nie zgodziła się na wycinkę 3200 drzew w pobliżu Odolan. Urzędnicy swoją decyzję uzasadnili brakami w przedstawionej dokumentacji inwestorskiej. PKP PLK odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Krzysztof Strzałkowski, burmistrz dzielnicy Wola wypowiedział się w tej sprawie:
Kontrolujący w terenie stan drzew urzędnicy, nie byli w stanie jej zweryfikować. Niektóre drzewa, na terenie przeznaczonym do karczowania, w ogóle nie zostały ujęte w rejestrze, kilka z nich zostało opisane pod tym samym numerem w wykazie, stwierdzono także liczne błędy pomiarowe obwodów pni. Kolejarze najpierw złożyli poprawny wniosek, ale kiedy zorientowali się, że będą musieli dokonać nasadzeń zastępczych, wycofali go.
W tym wszystkim po wycofaniu pisma, zmienili jego formę i znowu wysłali. Tylko tak, żeby nie musieć zajmować się zastępczymi nasadzeniami. Zarówno władze Woli, jak i mieszkańcy, są poddenerwowani całą sytuacją. Wszyscy razem protestują przeciwko pozbyciu się tak wielkiej ilości roślinności.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie