Reklama

MOS Wola nie zagra w I lidze.

24/04/2017 20:53

W osłabionym składzie do wielkopolskiego Wilczyna udała się drużyna MOS Wola Warszawa na półfinałowy turniej o wejście do I ligi. Rywalami stołecznej ekipy był zespół gospodarzy LUKS Wilki Wilczyn oraz Energa Ostrołęka i Olimpia Sulęcin.

W piątkowym, pierwszym meczu turnieju siatkarze z Woli zmierzyli się z LUKS Wilkami. Gospodarze pomimo głośnego dopingu swoich kibiców, nie dali rady świetnie grającym zawodnikom z Warszawy. MOS grał skutecznie zarówno w obronie, jak i w ataku i pewnie pokonał swoich przeciwników 3:0.

Kolejny rywal był bardzo dobrze znany siatkarzom z ulicy Rogalińskiej. Z Energą Ostrołęka, bo o niej mowa, zawodnicy MOS-u rywalizowali przez cały sezon zasadniczy o wygraną w rozgrywkach. Zespół z północnego Mazowsza po porażce pierwszego dnia turnieju walczył w tym spotkaniu o swoje być albo nie być, co widać było na boisku. Wolanie natomiast zagrali najsłabszy mecz podczas weekendowych zawodów. Jedynie pierwszy set był partią, w której walka o wygraną toczyła się do końca. Ostatecznie drużyna z Ostrołęki pokonała stołeczną ekipę 3:0 (25:22, 25:20, 25:14).

W niedzielnym, kluczowym dla warszawian meczu podopieczni trenera Krzysztofa Wójcika zmierzyli się z najsilniejszą drużyną turnieju w Wilczynie. Dzielnie walczący Wolanie nie dali rady Olimpii Sulęcin, przegrywając po walce do końca w każdym setów 3:0 (25:23, 26:24, 25:19). Porażka w tym spotkaniu była jednoznaczna z brakiem awansu do finałowej rundy rywalizacji o I ligę.

Po turnieju poprosiłem siatkarzy MOS-u o podsumowanie weekendowych zawodów, całego sezonu oraz zapytałem o ich plany na kolejny rok.   

Libero wolskiej ekipy – Dominik Jaglarski tak wspomina ostatnie zawody i cały sezon: – Turniej w Wilczynie rozpoczęliśmy z wysokiego C. Gospodarze turnieju mimo ogromnego wsparcia publiczności nie byli w stanie nam się przeciwstawić. Drugi dzień turnieju każdy z nas chciałby jak najszybciej wymazać z pamięci. Fatalne spotkanie z Energą Ostrołęka, jak się później okazało było niestety kluczowe. Na ostatni dzień turnieju drużyna była naładowana pozytywnymi emocjami. Zabrakło trochę chłodnej głowy i poukładanej gry. Sulęcin zasłużenie wygrał cały turniej. Ten sezon był bardzo miłym przeżyciem w moim odczuciu. Zgrana ekipa i atmosfera w szatni była czymś, co na pewno zapamiętam. Z bilansu spotkań też możemy być zadowoleni. Na szczegółowe podsumowanie sezonu jeszcze przyjdzie pora. Na ten moment musimy ostudzić nasze głowy. Na myślenie o przyszłej karierze też nadejdzie odpowiednia pora. Teraz jest czas na wypoczynek, wszakże jeszcze rozgrywamy jeszcze Mistrzostwa Polski U-23, a część z nas ma jeszcze akademickie Mistrzostwa Polski.

– W weekend mieliśmy szanse awansować do turnieju finałowego o wejście do I ligi. Niestety nie udało się osiągnąć tego, co sobie zaplanowaliśmy, pomimo, że brakowało niewiele. Myślę, że spotkanie z Ostrołęką, które przegraliśmy po części wpłynęło na końcowy rezultat. Zagraliśmy źle, bardzo chaotycznie, popełniliśmy dużo błędów, nasza gra nie wyglądała dobrze. Sądzę, że gdybyśmy zagrali tak jak w poprzednim meczu, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Ale nie ma co nad tym rozmyślać, stało sie i tyle. Przed nami U-23 nad tym się teraz skupiamy. Będziemy chcieli ten turniej wygrać i zrobimy wszystko, aby tak sie stało. Jeśli chodzi o podsumowanie całego sezonu to mogę powiedzieć, że na pewno nikt by się nie spodziewał, że znajdziemy sie tak wysoko w ligowej tabeli. Dla niektórych, było to ogromne zaskoczenie. Nie byliśmy faworytami tej grupy, a jednak nasza dobra, gra sprawiła, że utrzymaliśmy się na pozycji lidera. Byliśmy zespołem ułożonym siatkarsko. Od początku sezonu staliśmy sie prawdziwą ekipą, która krok po kroku zbliżała sie do tego uprawnionego I miejsca. Nasza atmosfera w drużynie była bardzo dobra, świetnie się dogadywaliśmy na boisku, jak i poza nim. Cieszę się niesamowicie z tego, że mogłem reprezentować barwy tego klubu. A co o planach na następny sezon? Nie wiem. Na prawdę nie wiem. Czas pokaże. Narazie chce sie skupić na maturze. A później pomyślimy, co dalej – powiedział Konrad Bączek.

O Mistrzostwach Polski U-23 wspominają także inni zawodnicy. – Zagraliśmy bardzo dobry pierwszy mecz, w którym nie daliśmy rywalowi dojść do słowa. Byliśmy bardzo skupieni i zmobilizowani. Niestety brakowało tego w drugim meczu, który kompletnie nam nie wyszedł. Ostatni mecz był lepszy w naszym wykonaniu. Sztab szkoleniowy wykonał świetną robotę, jednak brakowało nam może trochę szczęścia, może trochę chłodnej głowy czy boiskowego cwaniactwa. Byliśmy bardzo blisko w dwóch pierwszych setach, jednak mecz przegraliśmy 0:3. Jesteśmy zawiedzeni rezultatem tego turnieju, bo wierzyliśmy w awans do kolejnego etapu, jednak teraz pozostaje nam wyciągnąć z tego wnioski i sprawić by ta porażka stała się lekcją na przyszłość. Oczywiście pozostaje niedosyt, myśl, że można było wycisnąć z tego sezonu jeszcze więcej, jednak dla części z nas to jeszcze nie koniec, bo w sobotę gramy w Legionowie o Mistrzostwo Polski U-23 i chcemy dać tam z siebie wszystko – oznajmił Michał Wójcik.  

Grzegorz Pacholczak także wspomina o niedosycie oraz Mistrzostwach Polski U-23: – Ciężko tak na prawdę coś powiedzieć o tym turnieju, bo to wszystko jeszcze mocno nam siedzi w głowie. Byliśmy świetnie przygotowani do tych zawodów zarówno fizycznie, taktycznie jak i mentalnie. W pierwszym meczu z gospodarzami wszystko to zagrało jak należy. Jeśli mam być szczery to uważam, ze na drugi mecz z Ostrołęka, który mógł nam już zapewnić awans wyszliśmy zbyt pewni swego. To się niestety zemściło. Nie chce wchodzić w niuanse, jak wyglądał mecz każdy mógł zobaczyć i może nadal, bo są one dostępne w Internecie. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, jak ważne jest odpowiednie nastawienie do pojedynku. Po tym meczu w szatni padło kilka trudnych słów, bo nasza postawa w tym meczu była niegodna zespołu, który chce walczyć o I ligę. Przed ostatnim meczem, z bardzo mocnym rywalem z Sulęcina sytuacja była prosta - musimy wygrać i awansować do turnieju finałowego. Myślę, że nasza postawa w tym spotkaniu była godna podziwu. Walczyliśmy do ostatniej piłki, w pierwszym secie wyszliśmy ze stanu -8 punktów, doprowadziliśmy do nerwowej końcówki, ale niestety to było za mało. Podobnie w drugiej partii z tym, że teraz to my roztrwoniliśmy kilka punktów przewagi. Ostatni set to już dominacja Olimpii. Niestety w życiu czasem bywają takie sytuacje, że trzeba się pogodzić z porażką. Szkoda wielka, że ta ekipa, którą stanowiliśmy w tym sezonie prawdopodobnie się rozpadnie. Odejście zapowiedziało już kilku czołowych graczy, a po dobrych występach w tym sezonie myślę, że propozycji będzie dużo. Ja sam nie chce mówić dużo o swojej przyszłości, bo póki co mamy jeszcze Mistrzostwa Polski U-23, na których nam zależy. Na pewno nie zamykam sie na propozycje z zewnątrz, ale też nie ukrywam, że przy ciekawym projekcie drużyny na przyszły sezon chętnie zostałbym na Woli. Na pewno niedługo siądziemy z trenerem i porozmawiamy o tym, jakie ma plany, dopiero wtedy będę mógł zdradzić coś więcej.

– Na turniej jechaliśmy z nadziejami na awans. Pierwszego dnia zagraliśmy bardzo dobrze i pewnie pokonaliśmy Wilki Wilczyn 3:0. Myślę, że o tym, że odpadliśmy zadecydowała nasza fatalna postawa w meczu z Ostrołęką. Rywal nie prezentował dobrej gry, to my po prostu źle podeszliśmy do meczu i nie zagraliśmy nawet w połowie tak dobrze, jak pierwszego dnia. Jeśli chodzi o moje plany na przyszły sezon to na razie nie ma żadnych konkretów, więc wszystko może się wydarzyć – mówi Wiktor Siewierski.

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-04-24 22:11:45

    Brawo za walkę do końca i czekamy na MP-23

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-04-24 22:12:48

    A gdzie był trener Wójcik w niedziele ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iWola.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do