Ostatnia "przygoda" strażników miejskich na Woli zakończyła się w dość ciekawy, nietypowy sposób. Co dokładnie się im przytrafiło?
W Warszawie dzieje się zarówno mnóstwo przykrych rzeczy, jak i tych niezwykle ciekawych. Poniższa krótka historia ma w tle i to, i to, a nawet sami funkcjonariusze zdziwili się, gdy interwencja poprowadziła ich do wyjątkowo interesujących wniosków.
Wszystko działo się końcem zeszłego tygodnia - 19 lutego - w godzinach wieczornych. Do strażników miejskich wpłynęło zgłoszenie od zirytowanego mieszkańca na Woli. Mężczyzna chciał spokojnie odstawić na noc samochód do garażu, jednak wjazd zablokowało mu nieprzepisowo zaparkowane tam auto. Kiedy mundurowi pojawili się na miejscu, i przymierzali się już do usunięcia blokującego garaż pojazdu...
Ich podejrzenia wzbudziły otarcia i wgniecenia na karoserii. Samochód wyglądał, jakby w ostatnim czasie brał udział w jakiejś kolizji bądź wypadku drogowym. W związku z tym funkcjonariusze wezwali patrol policji, który sprawdził dane pojazdu i... Okazało się, iż nieprzepisowo zaparkowane auto marki BMW to auto poszukiwane przez śledczych. Faktycznie uczestniczyło ono w kolizji, w dodatku z radiowozem policyjnym, której sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.
Policjanci poddali odnaleziony dowód gruntownej i skrupulatnej kontroli, która pomoże w odszukaniu niebezpiecznego kierowcy. Stratny w tym wszystkim był jedynie właściciel garażu, który tej nocy został zmuszony do pozostawienia swojego auta „pod chmurką”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie