Rzeź Woli była kolejnym zaskoczeniem dla mieszkańców Warszawy z 1944 roku, zresztą tak jak i całe Powstanie Warszawskie.
Niewinni ludzie byli wyciągani z domów, całe rodziny pozbawione dachu nad głową, wśród nich dzieci, starsze osoby, nawet niemowlęta. Mordowano w ogródkach, na ulicach, różnych placach. Przy użyciu broni ręcznej czy karabinów maszynowych, granatów i czołgów, pozbawiano ludzi życia i zdrowia. Z działa czołgu strzelano między innymi przy ulicy Wolskiej k/Elekcyjnej. W ciągu kilku dni zagłada pochłonęła mnóstwo istnień. Jednak punkt kulminacyjny przypadł na dni 5 i 6 sierpnia 1944 roku. Gdy zamordowano kogoś, palono jego dom. Nierzadko zdarzało się, że w tych pożarach żywcem płonęli ludzie. Z niektórych robiono żywe tarcze, żywe barykady. Od 4 sierpnia do walk niemieccy okupanci wprowadzili również bombowce nurkujące, bombardujące teren dzielnicy. Według szacunków - zamordowano wówczas około 50.000 ludzi. Akt ludobójstwa na ludności cywilnej na wieki zapisał się w naszej historii. Jerzy Janowski, który miał wtedy zaledwie 12 lat, wspominał to w ten sposób:
Był to piąty dzień Powstania Warszawskiego. Wola płonęła, unosiły się kłęby dymu i swąd palonych ciał, panował strach i przygnębienie. Niemcy ściągali posiłki w ludziach i w sprzęcie z tzw. kraju Warty - Poznania. Słychać było bez przerwy kanonady karabinów maszynowych i pojedyncze strzały oraz detonacje granatów. Na rozkaz Himmlera przybyły na przedmieścia Woli oddziały niemieckiej "odsieczy" pod dowództwem SS - Gruppenführera Heinza Reinefartha, oraz brygada kryminalistów i zawodowych przestępców niemieckich podkomendnych SS - Oberführera Oskara Dirlewangera. Pod osłoną czołgów i wozów pancernych rozpoczął się gwałtowny szturm miasta od zachodu, którego głównym traktem do Śródmieścia była ulica Wolska.
Świadek zbrodni, Marysia Cyrańska, powiedziała tak:
Kazano nam wyjść (z dolnej cerkwi) na ul. Wolską. Tu zobaczyłam na szynach tramwajowych rozstawione karabiny maszynowe. Podprowadzono nas do rowu obok parkanu cerkwi. Kazano nam wejść do rowu, po czym padła salwa. Strzelali z karabinu maszynowego oraz broni ręcznej. Gdy wszyscy upadli strzelanina ustała. Upadłam będąc ranną w lewe ramię. Oprócz tego odłamek ranił mnie w skroń i policzek.
Miejscami sierpniowego wolskiego dramatu stały się między innymi:
Od 11 sierpnia 1944 r. praktycznie cała Wola została zajęta przez siły niemieckie...
Dlatego między innymi tak ważnym jest, aby mieszkańcy Warszawy oddali hołd i uczcili pamięć poległych bohaterów. Niektórzy z nich przeżyli, za co po należy być wdzięcznymi. Uczmy się od nich, kochajmy ich i szanujmy - dzięki nim możemy teraz stać tu, gdzie stoimy.
Fot. Wikipedia & sppw1994.org
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie