
Głębokim snem zasnął na chodniku przy jednym ze skrzyżowań na Woli. Zainterweniowali strażnicy miejscy, którzy nie mogli "wyciągnąć" od niego danych.
24 kwietnia ok. godz. 13.30 strażnicy miejscy patrolowali Wolę, gdy przy skrzyżowaniu ul. Żelaznej i ul. Ogrodowej dostrzegli leżącego na chodniku mężczyznę. Szybko go dobudzili, nie miał na szczęście żadnych obrażeń, a więc krzywda mu się nie stała. Po prostu... wypił za dużo i położył się spać. Wskazywał na to także zapach, unoszący się wokół i bełkotliwa mowa. Mężczyzna miał też kłopot z utrzymaniem równowagi.
Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów. Kiedy funkcjonariusze poprosili go o podanie danych, nietrzeźwy zaczął wymieniać różne imiona, nazwiska oraz daty urodzin. To nieco skołowało strażników, więc wezwali na miejsce patrol policji. Policjanci jednak także nie rozwikłali zagadki człowieka "bez nazwiska".
Po zbadaniu jego trzeźwości okazało się, że miał 1,5 promilaalkoholu w wydychanym powietrzu – policjanci zdecydowali więc o przewiezieniu mężczyzny do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. Potem mieli się z nim spotkać raz jeszcze.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie