Co dalej z ulicą Małego Franka?

Pod koniec września piątka dzielnicowych radnych Prawa i Sprawiedliwości: Maciej Binkowski, Jarosław Lewandowski, Michał Prószyński, Olga Semeniuk i Maciej Wyrzykowski złożyli interpelację, w której domagają się zmiany nazwy ulicy Małego Franka na ulicę ks. Jakuba Wujka. Do niezadowolonej z tego faktu grupy mieszkańców dołączyła ostatnio radna Platformy Obywatelskiej Bożena Krupińska, która także w tej sprawie złożyła interpelację, lecz o nieco odmiennej treści: „W imieniu mieszkańców zwracam się do Rady m. st. Warszawy oraz Prezydent m. st. Warszawy o niepodejmowanie żadnych działań zmierzających do zmiany nazwy ulicy Małego Franka zgodnie z art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Prośbę motywuję tym, że zgłosili się do mnie mieszkańcy ulicy Małego Franka, zarówno osoby starsze, jak i młodego pokolenia, o różnych poglądach politycznych, gdy usłyszeli, że został złożony przez kilku radnych wniosek o zmianę nazwy ich ulicy. W załączeniu przedkładam podpisy ponad 300 dorosłych mieszkańców ulicy Małego Franka, którzy nie chcą zmiany nazwy ulicy na jakąkolwiek inną. Nie chodzi tu o kwestie ideologiczne, ale zależy mi na woli mieszkańców, którzy bądź od dziesiątek lat mieszkają na tej ulicy lub przywiązali się do tej nazwy i nie chcą jej zmiany. Większość mieszkańców nawet nie wie, że nazwa ulicy Małego Franka jest związana z pseudonimem jakiejś postaci, a wielu osobom nie przeszkadza, że pseudonim ten jest identyfikowany z konkretną postacią. Nazwa ulicy może pozostać, a ewentualnie można tylko zmienić uzasadnienie”.

Maciej Wyrzykowski, jeden z autorów interpelacji dotyczącej zmiany nazwy ulicy Małego Franka tak odpowiada radnej Krupińskiej: - Propozycja pani radnej Krupińskiej wpisuje się w prokomunistyczne działania jej osoby. Wcześniej również w kontrze do moich działań zabiegała o renowacje tablicy ku czci Armii Ludowej, która jak wiadomo miała podczas powstania warszawskiego prowadzić dywersję i zwalczać oddziały AK, aby w przypadku wygranej wprowadzać rządy komunistyczne. W kwietniu za przyjęciem tej ustawy głosowało 438 posłów, nikt nie był przeciw, jeden się wstrzymał. Zatem za oczyszczeniem przestrzeni publicznej z nazw gloryfikujących komunistów głosowali nie tylko posłowie PiS, ale też partyjni koledzy pani radnej. Zmiana nazwy ulicy Małego Franka jest zatem wymuszona przez ustawodawcę, a my wykorzystując tą okazję złożyliśmy wniosek, w którym wskazujemy czyje imię powinna nosić po zmianie nazwy. Nasze stanowisko poparł IPN i ROPWiM. W działaniach pani radnej Krupińskiej nie widzę niestety dobrej woli i chęci wytłumaczenia mieszkańcom procedury zmiany nazwy ulicy i zapisów ustawy, na którą powołuje się w interpelacji. Ustawa nie wprowadza obowiązku wymiany dokumentów, a pisma związane ze zmiana adresu są wolne od opłat. O tym pani Krupińska nie poinformowała mieszkańców, co uważam, albo za przejaw niewiedzy lub co gorsze ca celowa dezinformację. Póki co czekamy na zajęcie się naszym wnioskiem przez Komisję ds. Nazewnictwa Miejskiego i Radę Warszawy. Głęboko wierzę, że radni miasta z PO przychylą się do kierunku, który w Sejmie wskazali ich koledzy.

Teraz sprawą zmiany nazwy ulicy zajmie się stołeczna Komisja ds. Nazewnictwa Miejskiego na posiedzeniu, które odbędzie się w drugim tygodniu listopada, a następnie Rada Warszawy. Sprawa dotycząca ulicy Małego Franka powinna rozstrzygnąć się zatem do końca obecnego miesiąca.