
Wielki sukces siatkarzy ze stolicy. Drużyna MOS Wola Warszawa wygrała swój ostatni mecz w ramach rozgrywek II ligi mężczyzn i zajęła pierwsze miejsce w lidze. W ostatniej, 22 kolejce zespół z Woli podejmował we własnej hali przy ulicy Rogalińskiej 2 w derbach stolicy Czołg AZS UW Warszawa. Dzięki wygranej siatkarze z Woli zapewnili sobie zwycięstwo w sezonie zasadniczym.
Zdecydowanym faworytem spotkania byli Wolanie. Pierwszy set rozpoczęli gospodarze od mocnej zagrywki Dominika Grota. Od początku widać było, że siatkarze trenera Krzysztofa Wójcika chcą wygrać mecz i chcą to zrobić ładnie i skutecznie. Pierwsze akcje to potwierdziły. Dobre przyjęcie i znakomite ataki Adriana Kacperkiewicza, Dominika Grota i Mateusza Kańczoka pozwoliły szybko objąć prowadzenie gospodarzom 10:5. Kolejne akcje tylko powiększały przewagę MOS-u. Z dobrej strony pokazali się atakujący Mateusz Rećko oraz rozgrywający Marcin Wojtulewicz. Jak zawsze na wysokim poziomie zagrał libero Dominik Jaglarski. Wszystko to spowodowało, że siatkarze z Woli łatwo pokonali w pierwszym secie Czołg AZS UW 25:14.
Druga partia rozpoczęła się ponownie od dobrego ataku Dominika Grota, a po bloku w następnej akcji Konrada Bączka gospodarze objęli prowadzenie 2:0. Dobra gra całego zespołu przyniosła zawodnikom MOS-u przewagę, która pozwalała im grać na swoim dobrym, wysokim poziomie. Pewnie zdobywane punkty przyniosły im prowadzenia kolejno 5:1, 8:3 i 20:11. Znakomite spotkanie rozgrywali Kacperkiewicz i Grot, którzy raz po raz zdobywali punkty z zagrywki. Ostatecznie drugi set zakończył się identycznym rezultatem, jak pierwszy – 25:14.
Do wielu zmian doszło w składzie MOS-u w trzecim secie. Na parkiecie pojawili się juniorzy, najczęściej dotychczasowi zmiennicy. Mniejsza liczba błędów AZS UW spowodowała, że partia ta była bardzo wyrównana z lekką przewagą gości. To AZS przez większość czasu prowadził w tej partii. Do stanu 15:15 nawet kilkoma punktami. Za każdym razem to siatkarze z Rogalińskiej gonili wynik, jednak w końcówce musieli uznać wyższość zawodników Uniwersytetu Warszawskiego, którzy wygrali niespodziewanie seta 28:26.
W ostatniej, jak się później okazało partii, trener gospodarzy Krzysztof Wójcik wrócił do pierwszego składu, co wyraźnie widać było na parkiecie. Dobrze zgrana ekipa z Woli wiedziała, że jeśli chce wygrać to spotkanie i zdobyć kolejne trzy punkty musi pokazać się z jak najlepszej strony. Ataki Kańczoka, Grota, Wójcika czy Kacperkiewicza połączone z dobrą grą Bączka, Wojtulewicza i Jaglarskiego przyniosły oczekiwany efekt. MOS Wola wygrał tego seta 25:20 i cały mecz 3:1.
Jak wspominają ten mecz zawodnicy gospodarzy?
– Myślę, że jako drużyna jesteśmy o klasę wyżej od naszych przeciwników i pokazaliśmy to całkowicie dominując trzy partie spotkania. Wyjątkiem był trzeci set, w którym rywale zagrali na podobnym poziomie, a my obniżyliśmy loty i nie byliśmy w stanie zamknąć meczu na 3:0. Z pewnością było to spowodowane spadkiem agresji i koncentracji. Uważam, że jeśli chcemy wejść na jeszcze wyższy poziom nie możemy sobie na to pozwolić w kolejnych meczach. W szczególności, że zaczynamy fazę play-off, a stawka każdego spotkania wzrasta. Jednak bardzo cieszymy się z wygranej, jesteśmy mistrzami rundy zasadniczej! – powiedział przyjmujący Michał Wójcik.
Inny przyjmujący drużyny Grzegorz Pacholczak tak wspomina mecz: – Po porażce w Ostrołęce wiedzieliśmy, ze mecz z UW będzie decydujący w kwestii mistrzostwa rundy zasadniczej. Bardzo zależało nam na tym żeby w fazę play-Off wejść z 1 miejsca, bo niespodziewanie 7 pozycje zajął bardzo groźny zespół z Miedzyrzeca Podlaskiego. Podeszliśmy do spotkanie dobrze przygotowani taktycznie oraz dobrze zmotywowani, co zaskutkowało pewnymi wygranymi w 1 i 2 secie. W 3 partii trenerzy zdecydowali sie desygnować do gry zespół złożony w całości z juniorów, którzy w tym tygodniu rywalizować będą w ¼ Mistrzostw Polski. Potrzebne są im akcje rozegrane na boisku w atmosferze meczowej, a nie tylko treningowej i wszyscy doskonale to zrozumieliśmy. W tym secie jednak zawodnicy Czołgu popełnili zdecydowanie mniej błędów niż w poprzednich partiach i to oni odnieśli zwycięstwo. W 4 secie trener wrócił do wyjściowego składu i znów potwierdziliśmy swoją wyższość i przypieczętowaliśmy tytuł mistrza rundy zasadniczej.
Z wyniku meczu, ale i z całego sezonu zasadniczego cieszył się także Konrad Bączek, środkowy MOS-u. – Mecz zakończył się po naszej myśli. Przypieczętowaliśmy naszą pozycję, którą zajmujemy w II lidze mężczyzn – lidera, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni i mega szczęśliwi. Na pewno można było zauważyć po zakończeniu meczu. Mecz z UW był tylko formalnością. Był tylko dowodem na to, że jesteśmy zespołem, który trafnie i zasłużenie osiągnął jeden z swoich celów, czyli Mistrzostwo II ligi po rundzie zasadniczej! Co tu dużo mówić? W 1, 2 i 4 secie zagraliśmy bardzo dobrze. Wykorzystaliśmy każdą pomyłkę rywali, zagraliśmy super w ataku, na zagrywce i w bloku. 3 set był bardzo wyrównany. Dostaliśmy szansę, aby pograć juniorami i sprawdzić się przed ważnym turniejem, który jest przed nami. Według mnie zagraliśmy poprawnie, niestety nie udało się wygrać tej partii, ale wiedzieliśmy, że mamy 2 wygrane sety, co sprawiło, że mogliśmy sobie pozwolić na małą rotację w zespole. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy za 3 punkty. Teraz chcemy zdobyć awans do I ligi, który na pewno jest w naszym zasięgu. Mamy ogromne nadzieje, że uda nam się uzyskać upragniony awans o ligę wyżej! Lecz do tego jeszcze długa droga. Nie możemy wybiegać myślami na to, co się może stać niebawem. Musimy na bieżąco analizować naszą grę i powoli małymi kroczkami cieszyć się z tego, co osiągnęliśmy.
– Do wczorajszego meczu podeszliśmy bardzo skoncentrowani. Założyliśmy sobie, że chcemy wygrać za 3 punkty i zapewnić sobie pierwsze miejsce bez og1ądania się na inne wyniki. Pierwsze dwa sety zagraliśmy bardzo pewnie, nie robiliśmy błędów i trzymaliśmy dużą przewagę nad przeciwnikiem. W trzecim secie wyszliśmy samymi juniorami i trochę zabrakło nam chłodnej głowy, przez co przegraliśmy tego seta. W ostatnim secie znów pokazaliśmy nasza dobra grę i szybko skończyliśmy mecz. Bardzo fajnie, że nasza dyspozycja pozwoliła Trenerowi dać zagrać w ostatnim meczu każdemu z nas – oznajmił Wiktor Siewierski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie