Reklama

MOS Wola wygrał sezon zasadniczy!

19/02/2017 21:16

Wielki sukces siatkarzy ze stolicy. Drużyna MOS Wola Warszawa wygrała swój ostatni mecz w ramach rozgrywek II ligi mężczyzn i zajęła pierwsze miejsce w lidze. W ostatniej, 22 kolejce zespół z Woli podejmował we własnej hali przy ulicy Rogalińskiej 2 w derbach stolicy Czołg AZS UW Warszawa. Dzięki wygranej siatkarze z Woli zapewnili sobie zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

Zdecydowanym faworytem spotkania byli Wolanie. Pierwszy set rozpoczęli gospodarze od mocnej zagrywki Dominika Grota. Od początku widać było, że siatkarze trenera Krzysztofa Wójcika chcą wygrać mecz i chcą to zrobić ładnie i skutecznie. Pierwsze akcje to potwierdziły. Dobre przyjęcie i znakomite ataki Adriana Kacperkiewicza, Dominika Grota i Mateusza Kańczoka pozwoliły szybko objąć prowadzenie gospodarzom 10:5. Kolejne akcje tylko powiększały przewagę MOS-u. Z dobrej strony pokazali się atakujący Mateusz Rećko oraz rozgrywający Marcin Wojtulewicz. Jak zawsze na wysokim poziomie zagrał libero Dominik Jaglarski. Wszystko to spowodowało, że siatkarze z Woli łatwo pokonali w pierwszym secie Czołg AZS UW 25:14.

Druga partia rozpoczęła się ponownie od dobrego ataku Dominika Grota, a po bloku w następnej akcji Konrada Bączka gospodarze objęli prowadzenie 2:0. Dobra gra całego zespołu przyniosła zawodnikom MOS-u przewagę, która pozwalała im grać na swoim dobrym, wysokim poziomie. Pewnie zdobywane punkty przyniosły im prowadzenia kolejno 5:1, 8:3 i 20:11. Znakomite spotkanie rozgrywali Kacperkiewicz i Grot, którzy raz po raz zdobywali punkty z zagrywki. Ostatecznie drugi set zakończył się identycznym rezultatem, jak pierwszy – 25:14.

Do wielu zmian doszło w składzie MOS-u w trzecim secie. Na parkiecie pojawili się juniorzy, najczęściej dotychczasowi zmiennicy. Mniejsza liczba błędów AZS UW spowodowała, że partia ta była bardzo wyrównana z lekką przewagą gości. To AZS przez większość czasu prowadził w tej partii. Do stanu 15:15 nawet kilkoma punktami. Za każdym razem to siatkarze z Rogalińskiej gonili wynik, jednak w końcówce musieli uznać wyższość zawodników Uniwersytetu Warszawskiego, którzy wygrali niespodziewanie seta 28:26.

W ostatniej, jak się później okazało partii, trener gospodarzy Krzysztof Wójcik wrócił do pierwszego składu, co wyraźnie widać było na parkiecie. Dobrze zgrana ekipa z Woli wiedziała, że jeśli chce wygrać to spotkanie i zdobyć kolejne trzy punkty musi pokazać się z jak najlepszej strony. Ataki Kańczoka, Grota, Wójcika czy Kacperkiewicza połączone z dobrą grą Bączka, Wojtulewicza i Jaglarskiego przyniosły oczekiwany efekt. MOS Wola wygrał tego seta 25:20 i cały mecz 3:1.

Jak wspominają ten mecz zawodnicy gospodarzy?

– Myślę, że jako drużyna jesteśmy o klasę wyżej od naszych przeciwników i pokazaliśmy to całkowicie dominując trzy partie spotkania. Wyjątkiem był trzeci set, w którym rywale zagrali na podobnym poziomie, a my obniżyliśmy loty i nie byliśmy w stanie zamknąć meczu na 3:0. Z pewnością było to spowodowane spadkiem agresji i koncentracji. Uważam, że jeśli chcemy wejść na jeszcze wyższy poziom nie możemy sobie na to pozwolić w kolejnych meczach. W szczególności, że zaczynamy fazę play-off, a stawka każdego spotkania wzrasta. Jednak bardzo cieszymy się z wygranej, jesteśmy mistrzami rundy zasadniczej! – powiedział przyjmujący Michał Wójcik.

Inny przyjmujący drużyny Grzegorz Pacholczak tak wspomina mecz: – Po porażce w Ostrołęce wiedzieliśmy, ze mecz z UW będzie decydujący w kwestii mistrzostwa rundy zasadniczej. Bardzo zależało nam na tym żeby w fazę play-Off wejść z 1 miejsca, bo niespodziewanie 7 pozycje zajął bardzo groźny zespół z Miedzyrzeca Podlaskiego. Podeszliśmy do spotkanie dobrze przygotowani taktycznie oraz dobrze zmotywowani, co zaskutkowało pewnymi wygranymi w 1 i 2 secie. W 3 partii trenerzy zdecydowali sie desygnować do gry zespół złożony w całości z juniorów, którzy w tym tygodniu rywalizować będą w ¼ Mistrzostw Polski. Potrzebne są im akcje rozegrane na boisku w atmosferze meczowej, a nie tylko treningowej i wszyscy doskonale to zrozumieliśmy. W tym secie jednak zawodnicy Czołgu popełnili zdecydowanie mniej błędów niż w poprzednich partiach i to oni odnieśli zwycięstwo. W 4 secie trener wrócił do wyjściowego składu i znów potwierdziliśmy swoją wyższość i przypieczętowaliśmy tytuł mistrza rundy zasadniczej.

Z wyniku meczu, ale i z całego sezonu zasadniczego cieszył się także Konrad Bączek, środkowy MOS-u. – Mecz zakończył się po naszej myśli. Przypieczętowaliśmy naszą pozycję, którą zajmujemy w II lidze mężczyzn – lidera, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni i mega szczęśliwi. Na pewno można było zauważyć po zakończeniu meczu. Mecz z UW był tylko formalnością. Był tylko dowodem na to, że jesteśmy zespołem, który trafnie i zasłużenie osiągnął jeden z swoich celów, czyli Mistrzostwo II ligi po rundzie zasadniczej! Co tu dużo mówić? W 1, 2 i 4 secie zagraliśmy bardzo dobrze. Wykorzystaliśmy każdą pomyłkę rywali, zagraliśmy super w ataku, na zagrywce i w bloku. 3 set był bardzo wyrównany. Dostaliśmy szansę, aby pograć juniorami i sprawdzić się przed ważnym turniejem, który jest przed nami. Według mnie zagraliśmy poprawnie, niestety nie udało się wygrać tej partii, ale wiedzieliśmy, że mamy 2 wygrane sety, co sprawiło, że mogliśmy sobie pozwolić na małą rotację w zespole. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy za 3 punkty. Teraz chcemy zdobyć awans do I ligi, który na pewno jest w naszym zasięgu. Mamy ogromne nadzieje, że uda nam się uzyskać upragniony awans o ligę wyżej! Lecz do tego jeszcze długa droga. Nie możemy wybiegać myślami na to, co się może stać niebawem. Musimy na bieżąco analizować naszą grę i powoli małymi kroczkami cieszyć się z tego, co osiągnęliśmy.

– Do wczorajszego meczu podeszliśmy bardzo skoncentrowani. Założyliśmy sobie, że chcemy wygrać za 3 punkty i zapewnić sobie pierwsze miejsce bez og1ądania się na inne wyniki. Pierwsze dwa sety zagraliśmy bardzo pewnie, nie robiliśmy błędów i trzymaliśmy dużą przewagę nad przeciwnikiem. W trzecim secie wyszliśmy samymi juniorami i trochę zabrakło nam chłodnej głowy, przez co przegraliśmy tego seta. W ostatnim secie znów pokazaliśmy nasza dobra grę i szybko skończyliśmy mecz. Bardzo fajnie, że nasza dyspozycja pozwoliła Trenerowi dać zagrać w ostatnim meczu każdemu z nas – oznajmił Wiktor Siewierski.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iWola.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do