
Takiego dnia ten mieszkaniec raczej się nie spodziewał. Jak zwykle - jechał do pracy, ale nagle... WYSADZIŁO GO Z SIODEŁKA. Akcja na Woli.
Prawdopodobnie awaria sprzętu lub najechanie na jakiś przedmiot - to powód wypadku rowerzysty. Oszołomionego i zakrwawionego mężczyznę, siedzącego na drodze dla rowerów na Woli, zauważyli we środę 27 sierpnia około 15:30 strażnicy miejscy. Rower rozpadł się na części. 64-latek był w szoku. Miał widoczne obrażenia głowy i liczne otarcia skóry na nogach.
Zdarzenie musiało mieć miejsce dosłownie kilkadziesiąt sekund wcześniej. Poszkodowany i tak miał sporo szczęścia. Mimo uderzenia głową o asfalt nie stracił przytomności, a jechał bez kasku. Strażnicy, którzy zawsze zabierają ze sobą w rejon kompleksowo wyposażoną apteczkę, natychmiast przystąpili do udzielania mu pomocy.
Obrażenia i stan rowerzysty były jednak na tyle poważne, że zawiadomili też pogotowie. Po zatamowaniu najsilniejszego krwotoku z łuku brwiowego i opatrzeniu ran, stan mężczyzny zaczął się poprawiać. Jak ustalili strażnicy, poszkodowany codziennie dojeżdża do pracy z Bielan na Okęcie. Mężczyznę karetka zabrała na dalsze badania do Szpitala Wolskiego. Rower strażnicy odwieźli do domu. Został przekazany żonie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie