Reklama

MOS Wola wygrywa z Legią.

26/03/2017 22:48

W sobotę siatkarze MOS Wola Warszawa rozegrali w hali przy ulicy Naddnieprzańskiej 2/4 pierwsze spotkanie 2 rundy play-off. Rywalem Wolan była inna stołeczna ekipa aspirująca do gry w pierwszej lidze – Legia Warszawa.

Mecz mógł się podobać kibicom, mimo iż w niektórych jego częściach o zdobyczach punktowych decydowały błędy rywali. Z bardzo dobrej strony pokazał się kapitan wolskiej drużyny – Mateusz Kańczok. Jego świetne zagrywki i doskonała gra Adriana Kacperkiewicza pozwoliły wywieźć zwycięstwo z trudnego terenu, jakim jest hala Legii. W sezonie zasadniczym MOS uległ na wyjeździe Legii 3:1, tym razem to siatkarze z Rogalińskiej okazali się lepsi pokonując legionistów 3:2 (21:15, 25:23, 23:25, 25:20, 22:20). Dzięki wygranej siatkarze z Woli zbliżyli się do upragnionej gry w I lidze. W drugim półfinale zawodnicy Energii Ostrołęka wygrali, także 3:2 z BAS-em Białystok. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że w finale rozgrywek zmierzą się ze sobą dwie najlepsze ekipy sezonu zasadniczego. O tym czy tak będzie, dowiemy się już w najbliższy weekend, kiedy to rozegrane zostaną mecze rewanżowe.

Zmęczeni, ale szczęśliwi zawodnicy MOS-u specjalnie dla portalu iwola.pl podsumowali mecz z Legią.

– Uważam, że mecz przez pierwsze trzy sety stał na średnim poziomie. Mało obronionych akcji, zazwyczaj wszystko się kończyło po pierwszym przyjęciu lub nawet nie dochodziło do takich sytuacji ze względu na zepsute zagrywki. Nie miałem przyjemności wyjść w pierwszej szóstce, ale dało mi to możliwość zauważenia z boku boiska braków w naszej grze. Gra środkiem miała za zadanie odciążenie z ataku przyjmujących i wiodącego grę Kańczoka. W tym meczu nie było możliwości odskocznia na kilkupunktową przewagę, ponieważ Legia trzymała dobry poziom w zagrywce, ale przegrywając 2:1 nie mogliśmy sobie pozwolić na grę „punkt za punkt”. Świadomość, o co gramy zmobilizowała nas do tego żeby przycisnąć rywala do ściany, dlatego czwartą partię zaczęliśmy pewnymi akcjami ze skrzydeł. Najbardziej emocjonujący był tie-break, który nie należał do najkrótszych. Bardzo dobrą grę w piątej partii w polu zagrywki zaprezentował Kacperkiewicz, który skutecznie odrzucał Legię od siatki, przez co mogliśmy spokojnie ustawić blok i obronę. Podsumowując „wyszarpaliśmy” zwycięstwo, co daje nam spokój psychiczny przed kolejnym meczem, ale to nie oznacza, że spuścimy z tonu w tym tygodniu w treningach. Przeciwnie, będziemy chcieli udowodnić, że zasługujemy na awans do kolejnej fazy rozgrywek w walce o pierwszą ligę – powiedział Marcin Wojtulewicz.

Libero Wolan Dominik Jaglarski także wspomina o drugiej części meczu: – Pierwsze dwa sety rozstrzygnięte zostały po 18 punkcie. Trzeci set padł łupem wojskowych, co jeszcze bardziej rozbudziło nasze ambicje do zwycięstwa. W czwartym naszą solidną grą doprowadziliśmy do wyrównania, zatem kibice przy Naddnieprzańskiej byli świadkami tie-breaka. Piąty set był istnym horrorem zarówno dla gospodarzy jak i gości. W końcowym rozrachunku to my wyszliśmy zwycięsko. Fakt cieszy tym bardziej, że mecz rozgrywany był na terenie Legii. Za tydzień rewanż na Rogalińskiej i tam postaramy się rozstrzygnąć te play-offy na swoją korzyść. Emocje podczas dzisiejszego spotkania sięgały zenitu.

– Legia już w dwumeczu z Olsztynem pokazała, ze potrafi być groźna. Nie jest to zespół, który słynie z niesamowitych warunków fizycznych, ale ich gra jest bardzo solidna i w dużej mierze opiera sie na doświadczeniu. Oczywiście przed meczem czuliśmy trochę presję, bo to nas traktowano, jako faworyta. Początek meczu był właśnie mocno nerwowy w naszym wykonaniu, na szczęście z biegiem meczu wszystko zaczęło wracać do normy. Niesamowity mecz zagrał Adrian Kacperkiewicz, który już od dłuższego czasu pokazuje ze jest w doskonałej dyspozycji. Oczywiście jego "show" w końcówce meczu nie byłoby możliwe gdyby cała 6, a nawet 14 nie grała równo. Pokazaliśmy siłę drużyny, a nerwowa końcówkę wygrał nam nasz dzisiejszy lider. Teraz emocje już nieco opadły i cały ten tydzień skupiamy sie na rewanżu, aby zakończyć wszystko w najbliższa sobotę – mówi Grzegorz Pacholczak.

Bohater mecz – Adrian Kacperkiewicz spotkanie z Legią podsumował krótko: – Dużo nerwów i emocji. Mecz nie układał nam się od początku. Rywale podawali na tacy wynik, a my nie chcieliśmy go wziąć. Legioniści popełnili w pierwszej partii dziesięć błędów, a my nie potrafiliśmy wykorzystać tego i wygrać. Każdy set zaczynał się festiwalem zepsutych zagrywek z obu stron, co wprowadzało nerwowość i frustracje. Od czwartego seta pokazaliśmy naszą lepszą grę wygrywając obydwie partie, a zarazem wygrywając cały mecz.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iWola.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do