Do brutalnego w skutkach wypadku na hulajnodze elektrycznej doszło na Woli. Kiedy strażnicy go zobaczyli, sami byli w szoku.
Strażnicy miejscy prowadzili 6 grudnia działania na Woli. Gdy po godzinie 10.00 przejeżdżali ulicą Okopową i zbliżali się do ulicy Wolskiej, już z daleka zauważyli mężczyznę z bardzo zakrwawioną twarzą, który ledwo stał na nogach. Trzeba było działać szybko. Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali pojazd i po chwili byli już przy rannym. Na miejscu okazało się, że 30-letni mężczyzna miał zdarty płat skóry z całego czoła i był w ogromnym szoku.
Strażnicy potwierdzili, że wcześniej wezwana przez świadków zdarzenia karetka jest już w drodze i natychmiast przystąpili do udzielania pierwszej pomocy poszkodowanemu. Oczyścili ranę i założyli opatrunek. W trakcie udzielania pomocy ustalili, że 30-latek poruszał się prywatną elektryczną hulajnogą, której nie opanował — przewrócił się i z dużą siłą uderzył głową o nawierzchnię.
Po kilku minutach karetka była już na miejscu i przejęła dalsze czynności ratunkowe. Dzięki ratownikom strażnicy ustalili kontakt do najbliższych poszkodowanego. Informacja o zdarzeniu trafiła do ojca 30-letniego mężczyzny. Po chwili karetka ruszyła do szpitala. Hulajnogą zajął się inny patrol, który przekazał ją ojcu poszkodowanego.
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie