
Gdy strażnicy pojawili się na miejscu, najpierw zastali tylko skoszony trawnik. Nietypowa akcja na Woli. Co się stało?
Tuż po południu 28 czerwca, mieszkańcy ulicy Kolejowej na Woli, zaalarmowali strażników miejskich widząc jak pijany mężczyzna przy użyciu spalinowej kosiarki z własnym napędem kosi trawę. Po przyjeździe na miejsce strażnicy zastali jedynie skoszony trawnik. Po chwili podszedł do nich mężczyzna, który powiedział, że przed chwilą kosiarz oddalił się z tego miejsca. Po rozmowie z ochroną osiedla funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna przemieścił się z kosiarką w inne miejsce.
Gdy strażnicy tam dotarli zobaczyli, że koszący trawę mężczyzna ledwo trzyma się na nogach. W pewnym momencie kosiarka uderzyła w stojący kosz na śmieci. Reakcja strażników była natychmiastowa — kosiarka została wyłączona, a mężczyzna doprowadzony do radiowozu. Stan nietrzeźwości kosiarza był tak duży, że nie był on w stanie podać swoich danych osobowych. Strażnicy wezwali na miejsce patrol policji. Pierwsze badanie alkomatem, przeprowadzone przez policjantów, wykazało, że miał prawie 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Sprawą nieodpowiedzialnego pracownika zajęła się policja, która po zakończeniu czynności poprosiła strażników o przewiezienie mężczyzny do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. Kosiarka została przekazana właścicielowi firmy, w której mężczyzna wykonywał pracę. Oprócz sankcji ze strony prawa, jego zachowanie może skutkować także sankcjami ze strony pracodawcy.
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie